W dniach 14-19 listopada uczniowie naszej szkoły realizowali na Węgrzech międzynarodowy projekt wymiany młodzieży pt. "Wojna nie ma w sobie nic z teatru...", który finansowany jest ze środków Grupy Wyszehradzkiej.
Razem z naszymi opiekunami, p. Małgorzatą Machnikowską oraz p. Rafałem Wrotkowskim, z samego rana wyruszyliśmy w długo wyczekiwaną podróż. Już od samego początku dopisywał nam humor, jednak równie szybko zmorzył nas sen. W drodze mieliśmy kilka krótszych przystanków oraz jeden długi, aby zjeść ciepły posiłek. Gdy zbliżaliśmy się do naszego miejsca pobytu wszyscy z niecierpliwością odliczali każdą minutę. W końcu po około piętnastu godzinach jazdy zmęczeni dotarliśmy do miasta Köszeg, zjedliśmy razem kolację i udaliśmy się do naszych pokoi, aby odpocząć i przygotować na kolejny dzień.
Pierwszy poranek rozpoczęliśmy od wspólnego śniadania, aby później udać się do szkoły naszych kolegów z Węgier, gdzie mieliśmy się spotykać. Stary budynek Jurisich Miklós Gimnázium és Kollégium zaciekawił nas swoją architekturą i niepowtarzalnym klimatem. Zaczęliśmy od gier integracyjnych, żeby lepiej się poznać. Później każda z grup przedstawiła prezentację o swojej szkole. Po południu zostaliśmy podzieleni na grupy, aby wziąć udział w grze terenowej, która polegała na wykonywaniu różnych zadań, podczas gdy Węgrzy oprowadzali nas po mieście. Wieczorem odbyła się prezentacja strojów ludowych połączona z degustacją tradycyjnej kuchni obu krajów. Mieliśmy możliwość spróbowania pysznych węgierskich dań jak i zaprezentowania polskich potraw. Po zakończonej zabawie udaliśmy się z powrotem do hotelu.
Następny dzień również był bardzo aktywny. Rano mieliśmy zajęcia teatralne prowadzone przez Pana Rafała, które miały być początkiem pracy nad wspólnym spektaklem. Następnym punktem była wędrówka po wzgórzach Köszeg. Na miejsce dojechaliśmy autobusem, aby później pieszo dostać się na wieżę widokową, z której rozciągała się niesamowita panorama miasta jak i innych gór. Następnie ruszyliśmy w stronę Siedmiu Źródeł. Ze zbocza góry wytryska siedem potoków, a każdy z nich nazwany został od imienia legendarnego wodza. Według miejscowych podań to właśnie oni dali początek narodowi węgierskiemu. Zataczając koło dotarliśmy do autobusu, który zawiózł nas ponownie do hotelu. Po obiadokolacji spędzaliśmy czas w naszym gronie, grając w gry planszowe i rozmawiając.
Kolejny dzień rozpoczęliśmy od obejrzenia prezentacji na temat literatury pacyfistycznej oraz twórczości Swietłany Aleksijewicz. Po prezentacjach mieliśmy czas na debaty dotyczące realizacji projektu, podczas których rozdzieliliśmy zadania na najbliższe cztery miesiące. Po południu wybraliśmy się do miejscowości Sopron razem z siedmiorgiem uczestników projektu z Węgier. To oni pokazali nam miasto. Po zakończonej wycieczce, już w Köszeg, wspólnie wybraliśmy się na pizzę, gdzie mogliśmy bardziej się poznać.
Ostatni dzień pobytu w Köszeg rozpoczęliśmy od pysznego śniadania z naszymi węgierskimi kolegami w jednym z barów mlecznych, do którego nas zaprosili. Popołudnie spędziliśmy na zwiedzaniu miasta. Odwiedziliśmy muzeum Tábornokház, mieszczące w „Hero’s gate”, czyli „Bramie bohaterów” oraz Zamek Jurisics, w którym mieliśmy przyjemność obejrzeć ciekawy film dotyczący węgierskiej historii. Nie mogło także zabraknąć czasu wolnego na zakup pamiątek dla najbliższych. Ostatnim zaplanowanym na ten dzień punktem była nauka tańców węgierskich (i nie tylko). Po zabawie przyszedł także czas na oficjalne pożegnania, podczas których wręczyliśmy drobne upominki uczestnikom projektu oraz osobom, które pomagały w jego realizacji. Po krótkim spacerze dotarliśmy do hotelu, gdzie zjedliśmy obiadokolację i zaczęliśmy przygotowania do podróży, która czekała nas następnego dnia.
Kolejnego ranka spakowaliśmy wszystkie bagaże do autobusu i tuż po śniadaniu ruszyliśmy w długą drogę, która finalnie zajęła nam czternaście godzin. Bezpiecznie dotarliśmy do Lubartowa, skąd zmęczeni podróżą udaliśmy się do naszych domów.
Zaliczamy ten wyjazd zdecydowanie do udanych i cieszymy się, że mogliśmy wziąć w nim udział, poznać kulturę i obyczaje węgierskie oraz nowe osoby. Nie możemy doczekać się marca, kiedy to my będziemy mieli przyjemność pokazać naszym kolegom z Węgier naszą okolicę.